Piesza wycieczka na Turbacz
Był piękny, słoneczny dzień 2 kwietnia 2014r. Trzydzieści dwoje odważnych dzieci wraz z odważnymi opiekunami wyruszyło na odważną wycieczkę w Gorce – na Turbacz!!! Pożegnani przez Panią Dyrektor, z życzeniami udanej wycieczki opuściliśmy szkołę.
Słoneczko grzało, przyjechały busy – wsiadamy - już nie ma odwrotu. Pod czujną opieką pana przewodnika z Gorczańskiego Parku Narodowego, na Turbacz ruszamy najpierw zielonym szlakiem na Obidowiec. Z Poręby Wielkiej przez osiedle Borek wspinamy się – miejscami dość stromo na polanę Jaworzyna Porębska. Z polany roztaczają się malownicze widoki, od Babiej Góry na zachodzie przez cały Beskid Wyspowy, aż po jego najwyższy szczyt Mogielicę na wschodzie. Tutaj robimy pierwszy dłuuuuższy odpoczynek. Uff!
Po drodze mijamy górną stację wyciągu narciarskiego Koninki. Następnie dosyć długim przejściem przez las świerkowy lekko pod górę dochodzimy na obszerną, sięgającą szczytu halę Suhory. Dzielimy się na dwie grupy i ta co ma jeszcze trochę więcej siły wyrusza nieznakowaną, ale wyraźną drogą do obserwatorium astronomicznego na Suhorze. Tutaj robimy pamiątkowe zdjęcie i… biegiem na dół….!!!
Dołączamy do reszty na Polanie Suhora skąd mamy znakomite widoki w stronę Beskidu Wyspowego i na Turbaczyk. Dalej szlak zielony prowadzi na Obidowiec, miejscami stromo w górę. Następnie wkraczamy na czerwony szlak (transbeskidzki), który wiedzie grzbietem oddzielającym rozległe doliny potoków Obidowiec i Olszowy, przez ciąg polan z malowniczymi widokami na Tatry (na południe), Beskid Wyspowy (na północ) oraz pobliskie grzbiety Gorców. Dalej z Rozdziela podchodzimy łagodnie przez górnoreglowy bór świerkowy objęty ścisłą ochroną w ramach Gorczańskiego Parku Narodowego. Po 25 min. po lewej widać wreszcie skraj polany Turbacz!!! Wdrapaliśmy się w końcu na szczyt!!!
Przy ołtarzu papieskim na Polanie Turbacz robimy pamiątkowe zdjęcia sobie i krokusom. To w tym miejscu odprawiał kiedyś Mszę Św. Karol Wojtyła, dziś mija właśnie dziewiąta rocznica śmierci naszego kochanego Papieża… W pobliżu schroniska w wyznaczonym miejscu palimy ognisko i objadamy się kiełbaską. Na dół wracamy niebieskim szlakiem przez efektowne skałki na Czole Turbacza i ślizgając się po ostatnich połaciach śniegu na polance poniżej. Na szczęście wszystkich bezpiecznie asekurują: pan przewodnik, odważni przedstawiciele Rodziców i opiekunowie. Wszyscy wracamy cali, szczęśliwi i bardzo, bardzo zmęczeni do Koninek…